1. Dlaczego zdecydowała się Pani zostać ambasadorką kampanii ZMIERZ SIĘ?
Przemówiły do mnie liczby. Osteoporoza to wyniszczająca, podstępna i bardzo niedoceniana, żeby nie powiedzieć zaniedbywana choroba. Zwiększa ryzyko zgonu i potrafi zrujnować życie. Na całym świecie cierpi na nią ponad 200 milionów osób a w Polsce ponad 2 miliony, z czego tylko niecałe 5 proc. objętych jest leczeniem. Te dane są najlepszym dowodem na konieczność prowadzenia działań podnoszących świadomość społeczną w zakresie osteoporozy i temu właśnie służy kampania ZMIERZ SIĘ. Spodobało mi się, że została powołana przez przedstawicieli różnych środowisk: lekarskiego, pacjenckiego, menedżerów ochrony zdrowia, reprezentantów administracji publicznej oraz przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego i spożywczego. To bardzo szerokie grono, do którego z dumą dołączyłam.
2. Czego dowiedziała się Pani dzięki kampanii ZMIERZ SIĘ?
Osteoporoza dotyka obu płci, ale to prawda, że znacznie częściej chorują kobiety. Statystycznie co czwarta pani powyżej 60. roku życia i co druga, która ukończyła 70 lat jest narażona na osteoporozę. Wiek i płeć są zresztą głównymi czynnikami ryzyka tej choroby, poza tym należą do nich także palenie papierosów i nadużywanie alkoholu, siedzący tryb życia czy niedobór witaminy D. Widać tu wyraźnie, że o ile na dwa pierwsze czynniki nie mamy wpływu, o tyle pozostałe możemy zmienić. I tu kłania się edukacja – najważniejszy cel kampanii. Chcemy zwracać uwagę na konieczność podnoszenia poziomu świadomości w zakresie osteoporozy oraz poprawy jakości opieki nad osobami starszymi, narażonymi na złamania kości. Będziemy też promować zachowania prozdrowotne, nakierowane na wczesne rozpoznanie osteoporozy (między innymi dzięki kontroli wzrostu) i profilaktykę choroby, czyli odpowiedni styl życia i właściwą dietę.
3. Kampania skierowana jest głównie do kobiet?
W dużym uproszczeniu osteoporoza to za mało kości w kości. Choroba prowadzi do zbyt dużej kruchości kości, ale ponieważ początkowo przebiega bezboleśnie, łatwo ją zlekceważyć aż do pierwszego złamania. Są to zwykle złamania niskoenergetyczne - najczęściej z wysokości własnego ciała, choć zdarzają się przypadki złamań w następstwie kichnięcia, kaszlu czy nawet podparcia się na nadgarstku. Ok. 30 proc. chorych w pierwszym roku po takim złamaniu umiera, a 50 proc. tych, którzy przeżyli, zmaga się ze znacznym kalectwem, jest uzależniona od pomocy innych lub skazana na całkowite unieruchomienie. Poza moją działalnością artystyczną, jestem prezeską Fundacji Domu Muzyka Seniora, prowadzimy dom dla emerytowanych muzyków i często widzę, jak wyglądają złamania, o których mowa w ramach kampanii ZMIERZ SIĘ.
4. Nie od dziś wiadomo, że dzięki osobom znanym można dotrzeć z przekazem do znacznie szerszego grona odbiorów. Co chciałaby im Pani przekazać?
Eksperci twierdzą, że każdego pacjenta powyżej 60. r.ż. u którego nastąpiło złamanie, powinno się wysyłać na diagnostykę w kierunku osteoporozy, by w porę rozpoznać chorobę i nie dopuścić do kolejnych złamań, szczególnie szyjki kości udowej. Więc drogie panie (panowie oczywiście też), jeśli przytrafiło nam się takie złamanie, prośmy o skierowanie do poradni leczenia osteoporozy. Trzeba też pamiętać, że profilaktyka jest dużo tańsza niż leczenie. A może być nawet całkiem darmowa, bo okazuje się, że najprostszym, wstępnym „badaniem przesiewowym jest zwykły pomiar wzrostu. Jego ubytek o 4 cm i więcej powinien być sygnałem alarmowym, by od razu udać się do lekarza. Mierzmy się więc regularnie a na wizytach kontrolnych prośmy lekarza, by zmierzył nas w gabinecie.
5. Pani się zmierzyła?
Oczywiście, pierwszy raz od czasów liceum. Codziennie rano się ważę, ale o tym, jak ważne jest, aby się zmierzyć, dowiedziałam się właśnie dzięki kampanii. W moim środowisku jest bardzo popularne codzienne stawanie na wadze, żeby sprawdzić czy nic nam nie przybyło, a teraz będę namawiać do regularnego mierzenia się, żeby sprawdzić, czy nic nam nie ubyło. Mam w domu w piwnicy miarkę, na której wpisywane były dzieci, jak dorastały, zwłaszcza mój syn, który chciał być koszykarzem i często sprawdzał, czy już urósł, moje wnuki mają swoje miarki a teraz pojawi się tam moja i będę regularnie kontrolować, czy nie zmalałam.
Dzięki udziałowi w kampanii wykonałam też badanie densytometryczne, którego celem jest diagnostyka w kierunku osteoporozy. Polega na ocenie gęstości mineralnej kości - im mniejsza gęstość, tym większe ryzyko złamania. Badanie okazało się całkowicie bezinwazyjne i bezbolesne. Wystarczyło się położyć na specjalnym łóżku, które jest jednocześnie urządzeniem do mierzenia gęstości kości, i odprężyć. Pani doktor zaleciła mi wizytę za rok albo nawet półtora, więc wszystko jest w porządku. Na pewno będę jednak pilnować diety bogatej w wapń i witaminę D oraz regularnie mierzyć wzrost.
6. Jest Pani osobą niezwykle aktywną, jak dba Pani o formę?
Jako autorka książki o tematyce kulinarnej bardzo dbam o dietę, dlatego pilnuję, żeby znalazła się w niej odpowiednia ilość wapnia i witaminy D, bo w naszym klimacie trudno liczyć na to, byśmy wystarczająco dużo pozyskali jej ze słońca. Nie rezygnuję w posiłkach z parmezanu, chociaż jest kaloryczny, bo wiem, że ma bardzo dobrze przyswajalny wapń. Ze względu na kości staram się zapewnić sobie codzienną dawkę ruchu i pracy mięśni. Ruch wpływa też na pracę mózgu, więc kiedy nie chce mi się ćwiczyć, mówię sobie „idź poćwicz, bo zgłupiejesz” (śmiech). Zachowuję też umiar, jeśli chodzi o towarzyskie „kawki” i „winko”. Lepiej z przyjaciółką umówić się na energiczny spacer.
7. Jakie ma Pani plany zawodowe na ten rok?
Nie mam żadnych szczególnych planów oprócz tego, że chciałabym być zdrowa, bo wtedy będę mogła coś zaplanować. A tak poważnie, polubiłam życie z dnia na dzień, bez spinania się i wielkich słów, chociaż w moim zawodzie trzeba mieć wypełniony kalendarz, a to wymaga trochę starań. Mam już zaplanowane koncerty, nowe nagrania i podróże, czyli zwykłe artystyczne życie. Jestem babcią i wyrywam się do opieki nad wnukami. Do tego pracuję w dwóch fundacjach i rozkręcam zupełnie nowy projekt medialny.